MIDWAY

Atol Midway

HISTORIA

Atol Midway jest najbardziej na zachód wysuniętym ogniwem łańcuch wulkanicznego Hawajów. Budują go dwie wyspy: Sand Island ( około 3 kilometrów długości ) oraz Eastern Island ( 2 kilometry długości ). Średnica atolu nie przekracza 9 kilometrów. Atol odkryty został w 1859 r., a osiem lat później anektowany do USA. Jeszcze tego samego roku ,,zainstalowało się`` na wyspie Pacific Mail Steamship Company - Towarzystwo Parowych Statków Pocztowych, które rozpoczęło ,,uzdatnianie`` leżącej w obrębie atolu płytkiej laguny. W 1903 r. wyspą zainteresowało się Pacific Commercial Cable Company - Towarzystwo Kablowe Pacyfiku, które ziałając z pomocą marynarki wojennej, położyło podmorski kabel łączący Hawaje z Filipinami. W tym samym czasie powstała latarnia morska i ustawiono baraki dla dwudziestoosobowej straży żołnierzy piechoty morskiej. W 1935 r. linie lotnicze ,,PanAm`` organizują bazę wodnosamolotów, rampę, warsztaty i niewielki hotel. Do 1940 r. pogłębiono część laguny tak, by można było wprowadzić większe okręty wojenne. W 1940 r. rozpoczęto budowę lotniska i innych instalacji o charakterze wojskowym. W połowie 1941 r. wyspa była już twierdzą, bronioną przez ponad sto samolotów i 3000 żołnierzy pod dowództwem komandora porucznika Simarda. Wojna zawitał na Midway już 7 grudnia wieczorem, gdy dwa japońskie niszczyciele ostrzelały urządzenia portowe. Ostrzał nie spowodował wielkich strat,
a jedostki japońskie zostały szybko przepędzone ogniem artylerii nadbrzeżnej.

GENEZA

W marcu 1942 r. USS Hornet przeszedł przez Kanał Panamski i skierował się do San Francisco. Tam, ku zdziwieniu załogi na pokład załadowano 16 dwusilnikowych maszyn B-25 Mitchell. 2 kwietnia Hornet skierował się w stronę Midway, gdzie dołączył do niego
USS Enterprise z 27-ma myśliwcami F4F jako eskorta. 18 kwietnia zespół został dostrzeżony przez japoński patrolowiec. Mimo natychmiast otwartego ognia, patrolującej jednostce udało się przesłać ostrzeżenie do Tokio. Tam wyliczono, że atak lotnictwa pokładowego nastąpi dopiero za siedem godzin, gdyż tyle czasu wyniosłoby zbliżenie lotniskowców na odległość pokładowych maszyn...
Tego ranka w Tokio przeprowadzano próbny alarm przeciwlotniczy. Widok kilku bombowców nikogo nie zaniepokoił - przeciwnie, obsługi dział przeciwlotniczych i inni obserwatorzy podejrzewali, że są to skierowane umyślnie przez dowództwo maszyny by ,,urealnić`` ćwiczenia. Japońska obrona ochłonęła z zaskoczenia dopiero, gdy pierwsze bomby ze zgrupowania płk. Doolittle'a trafiły swe cele. Żaden z bombowców nie został zestrzelony. Większość z nich lądowała na terytorium niezajętych Chin, jeden skierował się do Władywostoku, gdzie załoga został internowana. Dwie maszyny musiały lądować an zajętym terytorium Chin - ich załogi wpadły w ręce Japończyków, a trzech lotników rozstrzelano. Szkody materialne wyrządzone przez samoloty Doolittle'a były niewielkie. Inna sprawa to znaczenie psychologiczne - Amerykanie zdali sobie sprawę, że tę wojnę mogą wygrać; Japończycy, a w szczególności marynarka zostały skompromitowane wpuszczeniem nad swe terytorium sił powietrznych wroga. Ponadto potencjalnym celem mógł być sam Cesarz Hirohito, co oznaczało utratę honoru całej Japonii. Naczelny sztab floty japońskiej, nie mogąc dopuścić myśli, że bombowce startowały z lotniskowców, zdecydowali, że nalot był przeprowadzony z wyspy Midway. Przygotowaniem operacji zajął się sam admirał Yamamoto, twórca planu ataku na Pearl Harbor. Plan operacji w zasadzie był już gotowy od dawna, jednakże niewielu wyższych oficerów z Cesarskiej Kwatery Głównej brało go pod uwagę - wielu proponowało dokonanie ataku na archipelagi Samoa i Fidżi, co przerwałoby szlaki komunikacyjne pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Australią. Jednakże w obliczu bezpośredniego zagrożenia terytorium Japonii postanowiono zdobyć leżącą niemal na środku oceanu wyspę, a także wciągnąć w pułapkę i zniszczyć amerykańską flotę. Doświadczenia wyniesione z majowej bitwy na Morzu Koralowym dowiodły o wyższości siły lotniskowców, a w tych Japończycy mieli nad Amerykanami druzgocącą przewagę ( Japończycy nie brali pod uwagę lotniskowca USS Saratoga, poważnie uszkodzonego 11 stycznia przez okręt podwodny, ani USS Yorktown, który, jeżeliby przetrwał uszkodzenia zadane na Morzu Koralowym, nie mógłby jednak w krótkim czasie być wyremontowanym i wziąć udział w nadchodzącej bitwie ). Z kolei uszkodzony Shokaku i pozbawiony lotnictwa pokładowego Zuikaku także nie mogłyby wziąć udziału pod Midway.
Plan bitwy był skomplikowany. Zakładał osiągnięcie dwóch głównych celów: zajęcie atolu Midway i przekształcenie go w silnie bronioną bazę, która byłaby w przyszłości bazą wypadową na Hawaje i Pearl Harbor, oraz poprowadzenie w pułapkę i zniszczenie trzonu amerykańskiej Floty Pacyfiku. Priorytet miałałoby drugie założenie, przy którym Midway przypadłaby rola ,,wabia`` na US Navy - zakładano, że w wypadku bezpośredniego zagrożenia Hawajów Amerykanie byliby zmuszeni do wprowadzenia wszystkich sił i podjęcia walnej bitwy co, przy przewadze japońskiej przy lotniskowcach musiałoby zapewnić szybkie zwycięstwo. Mając świadomość druzgocącej przewagi, admirał Yamamoto zdecydował się dołączyć do swej operacji także inwazję na Aleuty,a przez to do rozdzielenia sił amerykańskich. Do przeprowadzenia tej gigantycznej operacji zaangażowano wszelakie dostępne siły - ponad 200 okrętów w tym: 8 lotniskowców, 11 okrętów liniowych, 22 krążowników i około 400 samolotów ( patrz Skład flot ). Plan zakładał wysadzenie desantu ma Midway 7 czerwca, co oznaczało, że poszczególne zespoły okrętów miały opuścić bazy od 26 do 29 maja. Terminy poszczególnych punktów planu bitwy były bardzo napięte - Aleuty miały zostać zaatakowane już 4 czerwca. Midway miała paść ofiarą zmasowanych nalotów dnia następnego, a 7 czerwca miały lądować siły inwazyjne. Przy tym nie uwzględniano przeciwdzialań floty amerykańskiej. Pozostał problem monitoringu tej ostatniej - lotnictwo pokładowe i lądowe odpadało ze względu na niewystarczający zasięg; wysyłanie okrętów podwodnych wiązało się z dużym ryzykiem wykrycia, a japońska siatka wywiadowcza, tak pomocna przy opracowaniu ataku na
Pearl Harbor już nie istniała. Pozostawało użycie łodzi latających z międzytankowaniem z okrętu podwodnego. Na miejsce tankowania wybrano French Frigate Shoals leżące około 500 mil na północny zachód od Hawajów. 4 marca był przeprowadzany próbny lot dwóch latających łodzi Kawasaki H8K1 ,,Emily`` - startując z wyspy Wotje i po uzupełnieniu paliwa, samoloty wykonały nocny lot zwiadowczy nad Pearl Harbor, przy okazji strasząc personel bazy spuszczeniem kilku bomb i bezpiecznie wróciły do bazy. Nadchodzącej operacji nadano kryptonim ,,K``. Do tego zobligowano do operacji śledzenia ruchów okrętów amerykańskich wszystkie biorące udział w operacji okręty podwodne - tak utworzona od 2 czerwca linia dozorowania pomiędzy Midway a Hawajami miała meldować, a w razie potrzeby atakować nadchodzące posiłki. W razie dojścia do walnej bitwy główne skrzypce zagrałyby okręty liniowe, podczas gdy zajęciem lotniskowców byłaby eliminacja lotniskowców przeciwnika.

Do przeciwstawieniu się Japończykom Amerykanie mogli wystawić trzy lotniskowce:
USS Enterprise , USS Hornet i uszkodzony na Morzu Koralowym USS Yorktown. Ponadto dowodzący obroną z Pearl Harbor admirał Nimitz mógł wystawić 8 krążowników
i 15 niszczycieli. Szczególnie brakowało pancerników, które wciąż albo leżały na dnie
Pearl Harbor, albo były poddawane remontowi. Pozostałe będące w służbie na Zachodnim Wybrzeżu pancerniki były za stare i za wolne by współpracować z lotniskowcami. Ponadto kłopotów nastręczał Yorktown, który w czasie bitwy na Morzu Koralowym odniósł poważne uszkodzenia - przewidywany remont miał trwać trzy miesiące - sytuacja zmusiła Amerykanów do naprawy i zaopatrzenia go w ciągu trzech dób. Nad okrętem pracowało około 1400 mechaników, spawaczy, elektryków, cieśli, itp.. Były to jednak naprawy prowizoryczne - kadłub okrętu połatano, uszkodzone wodoszczelne grodzie spięto drewnianymi belkami a trzech uszkodzonych kotłów nie zaczęto w ogóle naprawiać, przez co prędkość maksymalna spadła do około 27 węzłów. Na domiar złego dowódca Enterprise'a i Horneta, wiceadmirał Halsey doznał silnej choroby skórnej i musiał być hospitalizowany. Na jego wniosek Nimitz mianował dowódcą tego zespołu kontradmirała Spruance'a, ówczesnego dowódcę krążowników będących eskortą wspomnianych wyżej lotniskowców.
Znacznie lepiej przedstawiała się sytuacja obronna samej Midway. Przed zbliżającą się bitwą podjęto odpowiednie kroki: zaminowano brzegi i otaczające wyspy wody, każdy wolny skrawek terenu został obsadzony przez różnorakie stanowiska broni przeciwlotniczej i artylerii przybrzeżnej. 25 maja przywiezione zostały posiłki w sile dwóch kompanii piechoty morskiej
i dodatkową artylerię nadbrzeżnej. Następnego dnia dostarczono siedem myśliwców F4F, ciężki działa przeciwlotnicze i siedem czołgów. Zwiększono liczbę łodzi latających PBY-5
i PBY-5A, a także przerzucono 21 bombowców, w tym 17 ,,latających fortec`` B-17. Mimo tych środków zaradczych sukces w obronie wyspy zależał głównie od powodzenia w działaniach marynarki. Istotną rolę odegrało rozpoznanie, zarówno lotnicze jak i morskie. Najdalej od Midway miał patrolować USS Cuttlefish ( około 700 mil na zachód od wyspy ). Trzy okręty zamierzano ustawić na pozycjach odległych o 200 mil od wyspy, a sześć kolejnych o 150 mil wzdłuż łuku od południowego zachodu ku północy. Dwa dodatkowe jednostki miały być w rezerwie, a pozostałe z dziewiętnastu miały pozostać do bezpośredniej obrony Pearl Harbor. Wielkim atutem w rękach Amerykanów był radar - urządzenie dotychczas prawie nie znane na japońskich okrętach. Jednakże najważniejszym ,,asem w rękawie`` był fakt złamania japońskich kodów radiowych, co umożliwiło przechwytywanie blisko 90 % informacji.
Do 14 maja zebrane informacje ujawniły plan operacji zakrojonej na szeroką skalę na cel określany jako ,,AF``. Chcąc mieć pewność, że ,,AF`` to Midway, zastosowano sprytny fortel - z wyspy nadano otwartym szyfrem komunikat o domniemanej awarii urządzeń do destylacji wody. Dwa dni później przechwycono wiadomość, że ,,AF`` została pozbawiona dostaw wody pitnej. Amerykanie więc znali posunięcia Japończyków...
Głównym punktem zbornym japońskiej floty była Zatoka Hiroszimska. 1 maja na pokładzie flagowca Połączonej Floty - superpancerniku Yamato odbyła się ostateczna narada. Pierwsze opuściły kotwicowisko okręty podwodne. Zespół mający uderzyć na Aleuty wyszedł 26 maja w południe. Następnego dnia z rana port opuścił zespół uderzeniowy wiceadmirała Nagumo.
28 maja wyszły siły inwazyjne kierujące się w stronę wysp Aleuckich. Tego samego dnia wyszły w morze siły inwazyjne idące na Midway, a w tym samym czasie wyspę Guam opuściła eskadra bliskiego wsparcia kontradmirała Kurity. Na końcu tej armady podążały siły główne Połączonych Flot z admirałem Yamamoto na Yamato. 30 maja zespół posuwający się w stronę Midway wszedł w strefę burzową - utrudniło to nawigację, a prędkość marszowa zespołu spadła z 18 do 14 węzłów. Jednocześnie plan zwiadu w Pearl Harbor ( ,,K`` ) musiał być anulowany - w rejonie tankowania w French Frigate Shoals napotkano dwa amerykańskie okręty - transportowce samolotów Thornton i Ballard. Także na wskutek błędów nawigacyjnych okręty podwodne mający pełnić funkcję ,,wachlarza`` między Hawajami a Midway dotarły tam dopiero 6 czerwca. Pogarszająca się pogoda uniemożliwiła skuteczne manewrowanie idącym w kolumnach okrętom - panowała absolutna cisza radiowa, a aldis
i sygnalizacja flagowa nie przynosiła efektu. Japończyków bardziej jednak martwił brak informacji o amerykańskich lotniskowcach.

PRZEBIEG

Rankiem 3 czerwca około godziny 9 nad zespołem inwazyjnym na Midway, będącym około 600 mil morskich od celu pojawiła się amerykańska łodź latająca. Natychmiast wysłano z Midway dziewięć bombowców B-17, lecz zrzucane z 3000 metrów bomby padały daleko od celu. Tej samej nocy przeprowadzono kolejny nalot. Tym razem czterem samolotom udało się przy blasku księżyca podejść i trafić torpedą płynący na końcu kolumny zbiornikowiec Akebono Maru, którego jednak udało się uratować. O świcie 4 czerwca rozpoczął się atak na Aleuty. Jednakże moment zaskoczenia pod Midway został utracony, tak samo jak próba zmylenia amerykańskiej floty. 4 czerwca o godz. 4.30 ze wszystkich lotniskowców Nagumy wystartowało łącznie 108 maszyn ( po 36 B5N2, D3A1 i A6M2 ). Obrały one kurs na Midway. Po odlocie pierwszej grupy pokłady lotniskowców ponownie zapełniły się samolotami drugiego rzutu. Jenocześnie z Kagi posłano 9 myśliwców dla osłony ugrupowania okrętów. Wraz z nimi wystartowało kolejne 9 samolotów i wonosamolotów ( po dwa z Akagi, Kagi, krążowników Tone i Chikuma i jeden z pancernika Haruna ). Tu też szczęscie nie sprzyjało Japończykom, gdyż wystąpiły kłopoty z katapultowaniem samolotów z Tone i Chikuma. Tymczasem samoloty lecące na Midway zostały wykryte w oległości 93 mil przez radar z atolu. Pośpiesznie wypuszczone myśliwce amerykańskie przechwyciły zgrupowanie wroga w odległości około 20 mil od wyspy, lecz musiały szybko ustąpić szybszym i o wiele zwrotniejszym A6M2. Pierwsze bomby spadły o 6.30. Zniszczeniu uległy zbiorniki paliwa na Sand Island, magazyny, hangary i stanowisko koordynacyjne piechoty morskiej. Uszkodzeniom uległa elektrownia i szpital, natomiast nietknięty pozostał pas startowy. Widząc to dowódzca wyprawy, kapitan Tomonaga, przekazał na lotniskowce informację o powtórzeniu operacji. Amerykanie stracili 20 zabitych i większość myśliwców ( 17 na 28 wysłanych ), za cenę strąconych 6 maszyn wroga. Tymczasem nad lotniskowcami Nagumy o około 5.30 pojawiła się łodź latająca. Odtąd zespół japoński miał już stale ,,opiekunów`` z powietrza. Pierwsze ziałania przeciw lotniskowcom podjęto około goz. 7.05, gdy kończył się nalot na Midway. Atakowało sześć TBF-1 i cztery B-26. Pierwsze przypuściły atak cztery ,,Marudery``. Atakując flagowiec Nagumy Akagi bombowce nie zdołały dojść na skuteczną odległość zrzutu torpedy, a trzy z nich zostały szybko zestrzelone przez japońskie myśliwce.
Z kolei kilka minut później z prawej burty ten sam wyczyn próbowało powtórzyć sześć TBF-1 - trzem maszynom udało się zrzucić torpedy, które jendak Akagi zdołał wymanewrować, a cztery maszyny zostały zniszczone. W związku z ,,brakiem`` amerykańskich lotniskowców
i prośbą Tomonagi o drugi nalot na atol o 7.15 zaczęto przezbrajać samoloty z torped na bomby. O 7.28 nadszedł meldunek z maszyny z Tone, donoszący o pojawieniu się dziesięciu amerykańskich okrętów. Niezwłocznie nakazano wstrzymanie przezbrajania samolotów i wydano zwiaowcy polecenie rozpoznania jednostek. O 8.09 pilot zamelował 5 krążowników,
5 niszczycieli i coś, co przypominało lotniskowiec. Ponadto zespół wciąż nieskutecznie atakowany był przez bombowce z Midway oraz okręt podwodny USS Nautilus. Czas naglił
i Nagumo znalazł się w ,,ślepym zaułku``. Jego samoloty były w trakcie przezbrajania, a na pokład miały lada chwila lądować maszyny wracające z Midway. Zresztą wszelki atak na amerykański lotniskowiec skazany byłby na porażkę, gdyż nie było wystarczającej liczby wolnych myśliwców, zajętych częstymi nalotami amerykańskimi. O godz. dziewiątej, gdy przyjmowanie własnych samolotów prawie się zakończyło, Nagumo zecydował się zbliżyć ku zgrupowaniu amerykańskiemu i złamać ciszę radiową, przekazują admirałowi Yamamoto fakt wykrycia nawodnych sił przeciwnika. Tymczsem wiedzący już o położeniu kontradmirał Spruance za sugestją szefa sztabu, komandorem Browningiem, wysłał o godz. 7.02 z lotniskowców USS Enterprise i USS Hornet grupę uderzeniową, złożoną z 72 bombowców SBD-2, 29 samolotów torpedowych TBD-1 z asystą 20 myśliwców F4F. 18 F4F miało pozostawać w powietrzu jako CAP a drugie tyle na pokładach. Z kolei Fletcher z USS Yorktown wstrzymał swoje eskadry do godz. 9.00. Z lotniskowca poderwało się 17 SBD-2,
12 TBD-1 i 6 F4F. Warunki atmosferyczne panujące na różnych pułapach pomieszały szyki amerykańskim pilotom, a na domiar złego wiele maszyn w ogóle nie odnalazło przeciwnika.
35 bombowców nurkujących wraz z eskortą 10 F4F z Horneta ominęło zespół i skierowało się ku Midway, gdzie z powodu braku paliwa niektóre z nich musiały wodować. Także myśliwce z Enterprise'a, mimo, że były w rejonie walk nie wdały się w żadną potyczkę. Pierwsza odnalazła japonskie lotniskowce 8 eskadra bombowo - torpedowa z Horneta, dowodzona przez komandora podporucznika Waldrona. O 9.25 poszedł w eter meldunek o dokładnym położeniu Japończyków. W momencie podchodzenia do ataku eskadrę zaatakowała artyleria główna krążownika Chikuma i niedoszłej ofiary, lotniskowca Akagi, a także obleciała chmara A6M2. Z 15 samolotów nie przetrwał żaden, żadnemu także nie udało się zrzucić torpedy. Ocalał tylko jeden lotnik - podporucznik George Gay, który został podniesiony następnego dnia przez łódż latającą z Midway. Następna atakowała 6 eskadra bombowo - torpedowa z Enterprise'a, dowodzona przez komandora podporucznika Lindseya. O 9.40 14 TBD-1 przypuściło atak na Kagę. Także tym razem pozbawiona osłony myśliwskiej eskadra padła ofiarą japońskich ,,Zer`` - zestrzelonych zostało dziesięć maszyn. Znacznie lepiej sztuka nawigacji wyszła dowódcy grupy bombowej z Enterprise'a komandorowi podporucznikowi McClusky'iemu.
O godz. 10.00 ujrzał japoński niszczyciel Arashi, który ,,uganiał się`` za Nautilusem. Przyjmując kurs okrętu powiódł podległe mu samoloty wprost na zgrupowanie lotniskowców. W tym samym czasie nad Japończykami pojawiły się samoloty z Yorktowna. Pierwsza zaatakowała
3 eskadra bombowo - torpedowa prowadzona przez komandora podporucznika Massey'a.
O 10.00 12 TBD-1 rozpoczęło nalot na Soryu, który zakończył się podobnie jak i poprzednie - dziesięć maszyn nie wróciło na lotniskowce. Tak więc w ciągu niespełna dwudziestu minut utracono niemal wszystkie samoloty bombowo - torpedowe, nie osiągając żadnego trafienia. Jednakże częste ataki uniemożliwiły start japońskich samolotów, a myśliwce zostały zmuszone do zredukowania wysokości, której już nie udało się odrobić na czas przylotu amerykańskich bombowców nurkujących. Taką sytuację zastały samoloty eskadry McClusky'iego
i komandora podporucznika Leslie'ego z Yorktowna, z których cztery maszyny leciały pozbawione ładunku bomb - straciły je zaraz po starcie z winy wadliwych urządzeń elektrycznych . O 10.25 rozpoczął się atak - 6 eskadra bombowa nurkowała na Kagę,
6 bombowo - rozpoznawcza na Akagi, a bombowce z Yorktowna obrały z cel idący nieco z tyłu lotniskowiec Soryu. Flagowiec Akagi otrzymał trzy trafienia - jedna trafiła w podnośnik, przebijając go i eksplodując w hangarze, druga upadła niedaleko pomostu bojowego, trzecia detonowała wśród zatankowanych i uzbrojonych samolotów na rufie. Okręt w ciągu pięciu minut przemienił się w gigantyczną pochodnię. Po upływie godziny Nagumo przenosi się na krążownik Nagara. Załoga do późnych godzin usiłowała ratować okręt, lecz próby ugaszenia szalejących pożarów zakończyły się niepowodzeniem. O 19.45 załoga opuściła wrak, a o 4.55
5 czerwca Akagi zostaje dobity przez własne niszczyciele i idzie na dno z ciałami 263 ludzi. Następną ofiarą stała się ostro manewrująca Kaga. W okręt trafiły cztery bomby - pierwsza trafiła dokładnie w pomost bojowy, zabijając prawie całą kadrę oficerską łącznie z dowócą, pozostałe eksplodowały na wypełnionym samolotami pokładzie bądź wewnątrz okrętu, wzniecając niekontrolowane pożary. Gdy szybko zorganizowana akcja ratunkowa zaczęła przynosić pozytywne efekty, eksplodowała samobieżna cysterna, rozlewając po pokładzie płonące paliwo. O godz. 16.40 załoga opuściła okręt. Około godz. 19.15 nastąpiły dwie wewnętrzne detonacje, po których dziesięć minut później okręt przewrócił się i zatonął. Razem z nim poszło na dno około 800 ludzi. Ostatni trafiony lotniskowiec - Soryu - został trafiony przez trzy tysiącfuntowe bomby, z których jedna uderzyła w dziób na wysokości podnośnika, przebijając go i eksplodując wśród zatankowanych i uzbrojonych samolotów. Druga ugodziła okręt w rufę, rozkawałkowywując stojące tam samoloty, natomiast trzecia trafiła w śródokręcie. W ciągu niespełna pięciu minut Soryu stał się bezwładnie pływającym wrakiem. Ostateczny cios jednostce zadała składowana na rufie benzyna, która eksplodując o 19.13, rozerwała okręt na dwoje.
Tak więc w ciągu niespełna pięciu minut trzon japońskiej floty przestał istnieć. Japończykom pozostał nietknięty lotniskowiec Hiryu, na którym spadł teraz ciężar prowadzenia operacji. Około godz. 11.00 wystartowała pierwsza grupa szturmowa, kierując się na ostatnią znaną pozycję amerykańskiego lotniskowca. W jej skład wchodziło 18 bombowców D3A1
i 6 myśliwców A6M2. Lecąc napotkali powracające samoloty z Yorktowna. Te nieświadomie naprowadziły Japończyków prosto nad lotniskowiec. Gdy zgrupowanie było w odległości niecałych 50 mil radar na USS Yorktownie wykrył je - na spotkanie wyleciało 20 F4F osłony. W wyniku walki jaka się wywiązała o 12.10 tylko ośmiu bombowcom udało się przedostać w pobliże okrętów, a tylko sześć z nich zdołało zrzucić bomby, osiągając trzy trafienia. Pierwsza bomba wpadając przez komin uszkoziła kotły, druga wznieciła niegroźny pożar, natomiast trzecia przebiła pokład, eksplodując w pobliżu komór amunicyjnych. Wskutek uszkodzenia kotłów prędkość okrętu gwałtownie spadła, zachodziła obawa o całkowite zastopowanie lotniskowca. Zniszczeniu uległ system łączności, co zmusiło Fletchera do przejścia na krążownik USS Astoria, natomiast przebywające wciąż w powietrzu samoloty zostały skierowane na Horneta i Enterprise'a. O 13.40 udało się prowizorycznie naprawić kotły
i ugasić pożary, a okręt osiągnął prędkość 18 węzłów. Wtedy o 16.30 uderzyła druga grupa japońskich samolotów, które wystartowały z Hiryu o 13.30. W jej skład wchodziło 10 B5N2 osłanianych przez 6 A6M2. Tym razem Amerykanie mogli wystawić jedynie 8 F4F, a z racji uszkodzenia radaru zostały wykryte za późno. Japońskim ,,Zerom`` udało się związać myśliwce amerykańskie, umożliwiając przemknięcie się samolotom torpedowym. Ogień artylerii okrętów osłony zestrzelił sześć maszyn, lecz pozostałym udało się spuścić torpedy. Dwie torpedy rozerwały się przy lewej burcie okrętu na wysokości śródokręcia. Zaklinowany został ster i przerwany dopływ energii. Mocno przechylony Yorktown nadal utrzymywał się na powierzchni. O 15.00 zarządzono ewakuację - cztery niszczyciele przejęły pozostałą załogę
( 2270 ludzi ). Spośród 16 maszyn drugiego rzutu na pokład Hiryu powróciła zaledwie połowa. Ostatecznie, nie licząc maszyn mocno postrzelanych na Hiryu pozostało pięć bombowców nurkujących, cztery samoloty torpedowe i sześć myśliwców. Brano także pod uwagę bezpośrednie starcie artyleryjskie, które miało wielkie szanse powodzenia ( 7 krążowników
i pięć niszczycieli amerykańskich kontra 2 okręty liniowe, 2 ciężkie i jeden lekki krążownik oraz 11 niszczycieli japończyków ). Jednak wszelkie plany Nagumy przekreślił atak o godz. 17.00. Zespół japoński został ponownie wykryty o 14.45, o 15.30 zaczęły podrywać się z pokładów pierwsze bombowce amerykańskie. Ogółem leciało 24 SBD-2 z Enterprise'a
( w tym 10 maszyn przebazowanych z Yorktowna ) oraz 16 SBD-2 z Horneta. Samoloty bez trudu odnalazły zespół japoński, a nadlatując od słońca kompletnie zaskoczyły japońskich obserwatorów. Okręt został trafiony przez cztery bomby, które wywołały gwałtowne pożary
i detonacje zgromadzonej w hangarach amunicji. Godzinę później w okręt trafiła bomba zrzucona przez B-17 z Midway. Okręt miał piętnasto stopniowy przechył, nie słuchał steru,
a próby uruchomienia maszyn zakończyły się fiaskiem. Około godz. 2.30 przystąpiono do ewakuacji, a wrak dobiły czterema torpedami własne niszczyciele. Hiryu zatonął około 8.20,
z ciałami 416 poległych i kontradmirałem Yamaguchi, który pozostał na mostku do końca. Wkrótce po nalocie na Hiryu nadszedł mylny meldunek zwiadowcy z krążownika Chikuma o wykryciu czterech dalszych lotniskowców. W związku z tym admirał Nagumo zarządził generalny odwrót. Także okręty amerykański uchodziły z pola bitwy. Tymczasem na Yamato rozważano mozliwości kontynuowania bitwy przy udziale wszystkich sił, łącznie ze ściągnięciem w rejon Midway okrętów operujących na Aleutach. Gdy jednak nadszedł ów mylny meldunek o siłach amerykańskich admirał Yamamoto 5 czerwca tuż po północy przerwał całą operację, nakazując odwrót. Już po wydaniu rozkazu do odwrotu wydarzyła się kolejna japońska tragedia - o 3.40 w czasie manewrowania weszły na siebie krążowniki Mikuma i Mogami. Mikuma miał rozdartą lewą burtę, natomiast Mogami zniszczony dziób. Oba okręty poważnie zwolniły stając się idealnym celem dla amerykańskich lotników. I rzeczywiście po przekazaniu lokalizacji przez okręt podwodny USS Tambor o 7.45 z Midway wystartowało 12 bombowców które przypuściło, nieskuteczny atak. Następnego dnia z rana nad okrętami ukazała się pierwsza grupa samolotów z amerykańskich lotniskowców. W wyniku ich ataku Mogami trafiają dwie bomby, a Mikumę jedną. O 10.30 zaatakowała druga grupa trafiając Mikumę pięcioma bombami, wziecając gigantyczne pożary i zmuszając załogę do opuszczenia okrętu. Chwilę później eksplodowały na rufie torpedy. Trzecia grupa dobiła wrak kilkoma bombami. Trafiony przez jeszcze cztery bomby Mogami zdołał się dowlec do bazy na Marianach. Tymczasem rankiem 6 czerwca podjęto próbę uratowania ciągle utrzymującego się na powieżchni Yorktowna. Pośpiesznie sformowana 170-o osobowa ekipa ratunkowa została przetransportowana na pokładzie niszczyciela USS Hammann na lotniskowiec a z
Pearl Harbor wyszedł w morze odpowiednio duży holownik. Japończycy wiedzieli jednak o ciągle pływającym okręcie - zadanie dobicia go otrzymał okręt podwodny I-168, dowodzdony przez komandora podporucznika Tanabe. Okręt odnalazł Yorktowna dopiero 6 czerwca o
godz. 13.00 i pomimo silnej osłony złożonej z siedmiu niszczycieli, zbliżył się na odległość
700 metrów i odpalił cztery torpedy. Trzy z nich eksplodowały przy burcie lotniskowca, czwarta przepołowiła Hammanna, który zatonął cztery minuty później. Uszkodzenia na lotniskowcu okazały się śmiertelne dla okrętu i rankiem 7 czerwca USS Yorktown zatonął.


Ostatecznie Japonia poniosła całkowitą porażkę. Utrata czterech lotniskowców, a głównie wielu doświadczonych załóg lotniczych ( łącznie 332 maszyny ) - pogromców z Pearl Harbor, znad Chin, Jawy i Filipin - spowodowało utracenie przez Japończyków inicjatywy na Pacyfiku. Tak wyszkolonych załóg Japonia nie zdołała już wyszkolić do końca wojny. Co więcej była to pierwsza powżna klęska floty japońskiej od 350 lat ( w 1592 r. flota japońska została rozgromiona przez Koreańczyków u wybrzeży Korei ). Zginęło około 3500 marynarzy
i lotników. Cios jaki otrzymała japońska marynarka wojenna starano się ukryć przed społeczeństwem. Wiadomości z pola bitwy podawane przez ,,Radio Tokio`` były lakoniczne
i niepełne, a wychwalano sukces na Aleutach. Sam cesarz Hirohito został ,,nakarmiony`` tymi samymi kłamstwami. Dopiero po kilku tygodniach dowie się całej prawdy o klęsce, natomiast Japończycy dowiedzą się w latach 50-tych.
Amerykanie, mimo że walczyli z kilkukrotnie większymi siłami przeciwnika potrafili wykorzystać wszelki atuty, jakie posiadali - zwiad, radar, determinację. Z bitwy wyszli zwycięsko też dzięki dobremu dowozeniu - tu wyróżnić można kontradmirała Spruance'a - umiał wybrać odpowiedni moment i zaryzykować, potrafił też przerwać pościg za uchodzącymi Japończykami, co zakończyłoby się z kolei pogromem Amerykanów pod Wake. Ameykanie stracili łącznie 150 samolotów i 307 poległych. Doświadczenia pierwszych ataków torpeowych przesądziły też o losie samolotu TBD-1 - został on szybko zastąpiony przez debiutujący w bitwie TBF ,,Avenger``. I chociaż debiut zakończył się porażką, to nie przeszkodziło to zrobieniu przez ten samolot błyskotliwej ,,kariery``.


Bitwa o Midway jeszcze bardziej zaważyła o przyszłości lotniskowców na arenie walk. Yamamoto został zmuszony do odwrotu nie tylko przez cios zadany przez Amerykanów, ale przez obawę o resztę okrętów w wyniku zmasowanych nalotów. Brak osłony myśliwskiej przy operowaniu nawet najcięższymi i najbardziej opancerzonymi okrętami był czystym samobójstwem.


Słowa uznania przesłał sam premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill:
,,Niewiele było bitew równie wstrząsających jak ta. Lotnicy i marynarze amerykańscy odznaczyli się niezwykłą odwagą i poświęceniem, ich dowódcy zaś potrafili pokierować
nimi po mistrzosku``...


POWRÓT